Prawdziwa Nadzieja

Strona prowadzona przez Drugi Zbór Kościoła Chrześcijan Baptystów w Poznaniu: www.koinonia.pl

Świadectwa


Agnieszka Wieczorek

(Filip. 4:4-9) Jak większość wychowałam się  w rodzinie religijnej. Mam dwóch starszych braci, jednak w okresie mojego  młodzieńczego buntu  byli już dorośli i posiadali własne rodziny. Mając  16  lat,  w Technikum  Chemicznym  poznałam  ludzi   zaangażowanych w   Ruch  Świadomości  Kriszny. Zaczęłam  się tym interesować i  spodobało mi się. Najbardziej  to, że nie byli obłudni, jak mówili tak czynili.  Zaczęłam jak oni   być  wegetarianką, nie używać kawy, herbaty, alkoholu, papierosów, odmawiać mantry,  ustawiłam w  pokoju sobie   ołtarzyk z hinduskimi bóstwami.  Rodzice moi  byli  przerażeni, ale  przekonałam ich, że nic złego nie robię i Bóg jest wszędzie .


Z drugiej strony miałam chłopaka, rockowca, motocyklistę i uczestniczyłam w zlotach motocyklowych i  imprezach. Uważali mnie  za dziwadło, przychodzi na imprezy ale  nie pije i nie pali.


W tamtym okresie po raz pierwszy spotkałam osoby wierzące. Bóg   jeszcze kilka razy  stawiał  na mojej drodze osoby wierzące. Zatem   jadąc kiedyś motocyklem w Poznaniu, spotkaliśmy innego motocyklistę,  który potrzebował pomocy  w   doraźnej naprawie  swojej maszyny.  Podczas  rozmowy otrzymaliśmy  zaproszenie  na spotkanie w kościele i   traktat z informacją  kim jest Jezus. Pojechaliśmy   raz na spotkanie  chrześcijańskiego klubu  motocyklowego,  uczestniczyliśmy nabożeństwie, później sporadycznie spotykaliśmy się  gdzieś podczas podróży motocyklem.


Bóg przysłał mi koleją osobę w postaci  kolegi z pracy. Pracowałam już  w laboratorium,  moim  najbliższym współpracownikiem   okazał się  chrześcijanin. Dwa lata  podczas  pracy toczyliśmy  dyskusje o Bogu, on z Biblią a ja  z hinduską księgą.  


W  hinduizm  angażowałam się  10 lat, odmawiałam   wszystkie mantry,  oddawałam  cześć bóstwom, nie mogłam jednak zdecydować się na  wybór mistrza duchowego. Przerażał mnie  fakt, że   inny człowiek ma  wziąć na swoje  barki moją karmę (hinduizm zakłada  reinkarnacje i każe  wcielenie  jest obciążone  winami) i  że  cokolwiek  ja  złego uczynię po inicjacji  będzie  go obarczało. Zaczynałam mieć  wątpliwości czy  to jedyna i słuszna  droga poznania Boga.


W tym okresie  poznałam  jednego mężczyznę i  wyszłam za mąż. Jednak na  krótko przed ślubem w sklepie  niedaleko   mojego domu,   rozmowę o Bogu  rozpoczęła ze mną  pani tam pracująca. Odwiedzałam ten sklep  bardzo często, spędzając tam długie  godziny.   Grażyna,  bo tak ma  na imię ta osoba, zaprosiła mnie na  grupę  domową    chrześcijan baptystów. Ponieważ byłam  głodna Boga, chętnie tam  chodziłam, nie mogłam jednak   zrozumieć i zaakceptować sercem, że  Jezus  umarł  za  moje  wszystkie grzechy. Było to  dla mnie logiczne ale  serce  nie  dopuszczało tak ogromnej miłości  Boga  dla mnie. Mój mąż   natomiast, nie interesował się Bogiem, tylko motocyklami, imprezami i zarabianiem pieniędzy. W miesiąc po  ślubie,  nawróciłam się. I wszystko stało  się jasne i prostsze. Podczas modlitwy na   grupie  domowej,  usłyszałam  słowa  że  dziś jest  dzień  kiedy   otworzę serce  dla Jezusa. Takie słowo  też miał  Darek prowadzący  grupę. Po jej zakończeniu, Darek i kilka innych osób modliło się   za mnie. Nie  mogłam jednak  nic powiedzieć, jakaś siła ściskała mi  gardło i czułam  fizycznie, że coś   tam mam. Gorąca modlitwa braci i sióstr  spowodowała, że  ta siła co ściskała moje gardło  odeszła. Choć  było  to   duchowe, to fizycznie  odczuwałam  jak „ coś  w postaci  węża” opuszcza moją krtań. Potem poczułam się wolna i mogłam się modlić, wyznawać  grzechy. Mąż mój też zauważył zmiany, nie interesowałam się już bowiem   tym co dawniej, spaliłam wszystkie  książki  dotyczące  hinduizmu. Nawróciłam się  jesienią a  wiosną  następnego  roku przyjęłam  chrzest w Zborze  Chrześcijan Baptystów w Poznaniu. W tym samym roku postanowiłam   dla   usystematyzowania  i pogłębienia  wiedzy i wary   pójść  do WBST  w Warszawie. Było to dla mnie ogromne błogosławieństwo, spotkam   tam   wielu wspaniałych ludzi i zawarłam wspaniałe przyjaźnie. Moje nowe rozumienie życia i  świata nie  podobało się mojemu mężowi, czasami  nawet  drwił  z mojej  wiary.  W drugim roku małżeństwa,  gdy  nasze drogi  się  rozchodziły i  poznał  inną kobietę, poprosił  mnie abym się  wyprowadziła i  złożył pozew o rozwód. Ponieważ nie mogłam zaakceptować takiego życia jakie mi proponował,  zgodziłam się. Zamieszkałam   powrotem z   rodzicami, skończyłam WBST  i dziękuję każdego dnia Bogu, że  stawał  tych wszystkich ludzi na mojej  drodze, okazał swoją bezwarunkową  miłość, łaskę i wyrwał z  hinduizmu i  dziś wiem  że  chorego małżeństwa.

Od chwili kiedy zaufałam Jezusowi,  codziennie odczuwam Jego obecność, opiekę. W najgorszej  chwili mojego życia nie  zostałam  nigdy sama.  Psalm 23