Prawdziwa Nadzieja

Odzyskać nadzieję nadzieję

W Słowie Bożym odkrywamy obraz Boga, który „trzciny nadłamanej nie dołamie ani knota gasnącego nie dogasi” (Izaj. 42:3) To Bóg, który przychodzi do człowieka by ratować, podnosić i odnawiać.

W Ewangelii Jana czytamy o zdarzeniu, które ukazuje tą wspaniałą prawdę.  Wiąże się ono z podróżą Pana Jezusa przez teren, który zamieszkiwali Samarytanie, żyjący od lat w konflikcie z narodem żydowskim.

Czytamy: (Ew. Jana 4:5-15) Przybył więc do miasta samarytańskiego, zwanego Sychar, blisko pola, które Jakub dał swemu synowi Józefowi. 6. A była tam studnia Jakuba. Jezus więc, zmęczony podróżą, usiadł sobie przy studni; było to około szóstej godziny.7. Wtem przyszła niewiasta samarytańska, aby nabrać wody. Jezus rzekł do niej: Daj mi pić!8. Uczniowie jego bowiem poszli do miasta, by nakupić żywności.9. Wtedy niewiasta samarytańska rzekła do niego: Jakże Ty, będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, o wodę? [Żydzi bowiem nie obcują z Samarytanami].10. Odpowiadając jej Jezus, rzekł do niej: Gdybyś znała dar Boży i tego, który mówi do ciebie: Daj mi pić, wtedy sama prosiłabyś go, i dałby ci wody żywej. 11. Mówi do niego: Panie, nie masz nawet czerpaka, a studnia jest głęboka; skądże więc masz tę wodę żywą?12. Czy może Ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię i sam z niej pił, i synowie jego, i trzody jego? 13. Odpowiedział jej Jezus, mówiąc: Każdy, kto pije tę wodę, znowu pragnąć będzie; 14. Ale kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu. 15. Rzecze do niego niewiasta: Panie, daj mi tej wody, abym nie pragnęła i tu nie przychodziła, by czerpać wodę.


Pan Jezus przyszedł do miasta Sychar i obciążony podróżą usiadł przy studni. Było południe, był to więc czas największego żaru słonecznego. Jezus był zmęczony i spragniony. Uczniowie Jego odeszli do miasteczka samarytańskiego nakupić żywności.

Widząc Samarytankę, która przyszła aby nabrać wody, Chrystus zwrócił się do niej z prośbą: „Daj mi pić”, łamiąc w ten sposób wszelkie panujące w tym czasie zasady. Samarytanka była kobietą, a skrupulatni rabini zabraniali nauczycielom publicznego pozdrawiania kobiet. Poza domem rabinowi nie było wolno przemówić nawet do własnej żony lub córki. Rozwój rozmowy ukazuje, że pragnienie Jezusa nie było wywołanie skandalu, lecz poruszenie serca kobiety i przekazanie jej słów życia. Bóg czasami „burzy porządek naszych spraw”, byśmy usłyszeli Jego głos i przyjęli prawdziwe życie…


Opisana kobieta posiadała swój zamknięty świat, z nadziejami, które wiele razy okazały się złudne.

W słowach Ewangelii opisany jest jeden z obszarów jej życia, w którym widzimy jak powoli schodziła w dolinę sceptycyzmu i obaw,  które coraz bardziej wypełniały jej serce.

Jak czytamy w dalszych wersetach, doświadczyła pięciu zerwanych związków małżeńskich, a ten, w którym trwała był związkiem nieformalnym

Chrystus opisał jej sytuację w słowach: Jan. 4:18 Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego teraz masz, nie jest twoim mężem…

Pięć razy, gdy rozpoczynała nową relację, miała nadzieję, że będzie trwałą, dlatego wychodziła za mąż.

Jednak każdy kolejny związek kruszył niepewny, własny fundament jej życia. Musiała być osłabiona słabościami własnymi i mężczyzn, których poznawała.

Za szósty razem, jej nadzieja na zawarcie trwałego związku małżeńskiego była już bardzo znikoma…

Nie była gotowa na związanie się na stałe z człowiekiem, którego poznała, gdyż nosiła w swoim sercu bardzo wiele obaw. Dlatego Chrystus powiedział: „…ten, którego teraz masz, nie jest twoim mężem…”


Teraz przychodzi do studni i wykonuje zwykłą czynność, czerpiąc wodę. Nie oczekuje niczego nadzwyczajnego. Być może myśli o swoich sprawach, rozważa różne obawy…

Wtedy słyszy słowa Pana Jezusa, który jest dla niej obcym mężczyzną i prosi „Daj mi pić”, by wkrótce oznajmić:  „Ale kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki”


Innymi słowy, Pan Jezus mówi: Jest woda, która może prawdziwie zaspokoić Twoje pragnienie. To inna woda niż ta, którą pijesz każdego dnia. Jeżeli otworzysz swoje serce, możesz ją otrzymać.

Przez cały czas swojej służby Pan Jezus pragnął zatrzymać ludzi, by zwrócić uwagę na prawdziwą nadzieję na to, co pewne i wieczne.

Mówił to ludziom młodym i starszym, tym, którzy zakładali rodziny i tym, których życie się kończyło.

Słowo Boże mówi o młodych ludziach, jak bogaty młodzieniec, którzy przychodzili do Chrystusa, by pytać o drogę życia. Chrystus zawsze wskazywał na to co trwałe, co jedynie ma wartość.

Jan. 8:12 Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota.


Pan Jezus znał doczesne potrzeby ludzi, które stawały się dla nich wyzwaniem każdego dnia. Gdy widział ludzi głodnych, rozmnażał chleb i ich karmił. Gdy widział chorych, dotykał się ich ciał i uzdrawiał. Gdy dostrzegł pogrążoną w żalu matkę, która straciła syna, wyciągnął swoją dłoń i przywrócił go do życia.

Jednak tak jak powiedzieliśmy, pragnieniem Chrystusa było poruszyć serca wszystkich tym, co naprawdę ma znaczenie, czemu warto oddać swoje życie.

W 6 rozdziale tej samej Ewangelii czytamy  26. Odpowiedział im Jezus i rzekł: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, szukacie mnie nie dlatego, że widzieliście cuda, ale dlatego, że jedliście chleb i nasyciliście się. 27. Zabiegajcie nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa, o pokarm żywota wiecznego, który wam da Syn Człowieczy: na nim bowiem położył Bóg Ojciec pieczęć swoją… Ja jestem chlebem żywota; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie.


Chrystus rozmnożył chleb i Jego pragnieniem było, by człowiek mógł doświadczyć Jego pomocy w codziennych sprawach. Jednak do ludzi skoncentrowanych na szukaniu zaspokojenia codziennych potrzeb, wypowiedział słowa mające ich pobudzić do szukania „pokarmu żywota wiecznego”.


Podobnie Samarytanka, która przyszła po wodę do studni, słyszy o wodzie, która może zaspokoić pragnienie na zawsze.

Chrystus ogłasza Samarytance prawdę, za którą miał wkrótce oddać swoje życie. Ten, który zwiastował kobiecie przy studni wodę życia wiecznego, zawisł później na krzyżu i jak czytamy:

Jan. 19:28-29 28. Potem Jezus, wiedząc, że się już wszystko wykonało, aby się wypełniło Pismo, powiedział: Pragnę. 29. A stało tam naczynie pełne octu; włożywszy więc na pręt hizopu gąbkę nasiąkniętą octem, podali mu do ust.


Jezus, który wskazywał Samarytance źródło żywej wody, poszedł na krzyż, na którym nie mógł zaspokoić własnego pragnienia i był zdany na ludzi, których serca były wypełnione ciemnością.


Jak napisał apostoł Paweł: 2 Kor. 5:21 On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą.


Chrystus uczynił to dla Samarytanki i dla …Ciebie.

Nie jest ważne, ile razy doświadczyłeś złamania, ile razy straciłeś nadzieję w Twoim życiu. Być może wiele razy próbowałeś podobnie jak ta kobieta uporządkować swoje życie. Za każdym razem, gdy wydawało się Tobie, że stoisz, ponownie upadałeś….

Niech zwiastowanie tego słowa zachęci Twoje serce do poszukiwania żywej wody oraz prawdziwej Nadziei, której źródłem jest Chrystus.


W głębi swojego serca możesz dzisiaj zawołać: Panie, pragnę wody życia. Proszę cię o nową, prawdziwą nadzieję.


Wtedy usłyszysz głos Chrystusa, który także do Ciebie kieruje słowa obietnicy:

Każdy, kto pije tę wodę, znowu pragnąć będzie 14. Ale kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu.




Annie Valloton